Niniejszy artykuł postał na podstawie pracy licencjackiej napisanej pod kierunkiem dra hab. Piotra Łuszczykiewicza na Wydziale Filologii Polskiej i Klasycznej w Kaliszu Uniwersytetu Adama Mickiewicz w Poznaniu. Z całością pracy można zapoznać się w Gminnej Bibliotece Publicznej im. Braci Gillerów w Opatówku.
Współczesny świat określany jest mianem „globalnej wioski. Jednym z istotnych zagrożeń, które niesie za sobą globalizacja jest zanikanie różnorodnych kultur, dominującym elementem staje się kultura masowa, która charakteryzuje się bezrefleksyjnością i nastawieniem na rozrywkę. Ogólny dostęp do środków masowego przekazu spowodował zmiany w świadomości człowieka, doprowadził do tendencji zatracania swojej tożsamości, a co za tym idzie wartości, które dla wielu generacji były podstawą istnienia. Dlatego jednym ze współczesnych zjawisk ogólnoświatowych jest „próba powrotu do odkrywania wartości regionu, regionalności i regionalizmu”. Pojęcie to związane jest z m. in. z takimi walorami jak „zakorzenienie, poczucie bezpieczeństwa, więź społeczna, aktywność społeczna”. Jak ujmuje to Simone Weil – francuska filozof i myślicielka: „Zakorzenienie jest być może najważniejszą i najbardziej zapoznaną potrzebą duszy ludzkiej. Zarazem jest to potrzeba, którą trudno określić. Istota ludzka ma korzenie, jeżeli rzeczywiście w sposób aktywny i naturalny uczestniczy w egzystencji wspólnoty, przechowującej jakieś skarby przeszłości i obdarzonej poczuciem jutra.”
„Opatowianin” to pismo, które wydawane było przez miejscowych miłośników regionalizmu skupionych wokół Towarzystwa Przyjaciół Opatówka i Gminnej Biblioteki Publicznej im. Braci Gillerów. Jest składnikiem dziedzictwa kulturowego, „owocem życia i działania wspólnoty lokalnej” i zarazem „odzwierciedleniem duszy tej wspólnoty”. Niesie ze sobą wiele wartości. Pomaga kształtować współczesnemu człowiekowi świadomość własnych korzeni, historii, tradycji, jak również „umożliwia wychowanie dojrzałego człowieka zakorzenionego w dziedzictwie swych przodków, a tym samym mającego również poczucie swej podmiotowości”.
Dlaczego jest to tak ważna sfera ludzkiej działalności? Na to pytanie odpowiada ks. H. Skorowski: „Jednym z największych niebezpieczeństw grożących współczesnemu człowiekowi w dobie wielorakich przemian jest tzw. zagubienie osoby w kulturze masowej i społeczności anonimowej […] Badania socjologiczne jednoznacznie bowiem wykazują zagubienie człowieka we współczesnym świecie w momencie, gdy pozbawiony jest on możliwości identyfikowania się z określonym, bliskim mu środowiskiem społeczno–kulturowym”.
Widzimy więc, jak bardzo najbliższe środowisko wpływa na poczucie bezpieczeństwa i rozwój osobowy człowieka, ale również, jak ważną rolę odgrywają współcześnie instytucje, walczące z zagrożeniami związanymi z różnego rodzaju wymiarem globalizacji. Regionalizm bowiem to nie tylko „zagłębienie się w historię, lecz także aktywne współuczestnictwo w teraźniejszości i odpowiedzialność za przyszłość”. Jest to swoistego rodzaju szkoła - szkoła życia. Sądzę, że właśnie w tym aspekcie należy upatrywać genezy powstania czasopisma „Opatowianin”, który jest głównym tematem mojej pracy. Czasopismo, nastawione było zarówno na przybliżanie czytelnikowi przeszłości swojego regionu, ale również tworzone było z myślą o przyszłości.
Prasa jest specyficznym medium. Jak zauważa Ryszard Kowalczyk: „ranga i znaczenie prasy bierze się z przekonania, że to, co zostało powiedziane, nie było opublikowane w czasopiśmie, w sferze publicznego obiegu informacji praktycznie nie istnieje”.
Zaobserwować to możemy szczególnie na poziomie lokalnym, gdzie środki masowego przekazu takie jak radio, telewizja czy Internet nie są jeszcze na tyle rozpowszechnionym medium, a tym samym społeczna komunikacja nie jest od nich uzależniona.
Prasa lokalna jest ważnym elementem dziedzictwa kulturowego jak również społeczeństwa obywatelskiego. Pełni znaczące funkcje. Ściślej formułuje je Ryszard Kowalczyk: „Prasa dostarcza wielu użytecznych wiadomości. Pobudza do refleksji. […] Zapewnia lepszą znajomość wartości, norm i reguł rządzących życiem społecznym politycznym i ekonomicznym. Umożliwia również doskonalsze opanowanie i kontrolowanie naszego środowiska. Gazety i czasopisma [lokalne] uczą bawią i wychowują” .
W pragnę przedstawić, w jaki sposób „Opatowianin” spełnia te funkcje na przykładzie zawartej na łamach pisma historii, która przecież nazywana jest nauczycielką życia, ale o tym dopiero w trzecim rozdziale. W pierwszej części, która nosi tytuł Opatówek w liczbach postaram się pokrótce zaprezentować najistotniejsze wg mnie informacje związane z tą miejscowości. Skupię się na topografii, historii, zabytkach oraz najprężniej działających ośrodkach kulturowych. W rozdziale drugim natomiast przybliżę szerzej genezę powstania czasopisma oraz dokonam ogólnej i przekrojowej analizy zawartości treści. W czwartym, ostatnim rozdziale zaprezentuję sylwetki i wybiórczo przedstawię twórczość Stefana Gillera, Łucji Pinczewskiej-Gliksman oraz Eligiusza Kor-Walczaka. Wyjaśnię, dlaczego są to tak ważne postacie dla Opatówka i czasopisma.
Mam nadzieje, iż moja praca stanie się przyczynkiem dla dalszych, obszerniejszych badań nad „Opatowianinem” i jego wpływem na kształtowanie się tożsamości kulturowej człowieka. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że praca nie odda pełnego kształtu „Opatowianina” i nie wyczerpie w pełni problematyki z nią związanej. Dlatego już na początku informuję, ze w swych badaniach nad czasopismem ograniczam zakres do wybranych zagadnień i tylko niektórych cykli artykułów, czy też pojedynczych wg mnie najbardziej wartościowych. W ich doborze będę się kierowała jedynie subiektywnymi odczuciami badacza niezwiązanego bezpośrednio z Opatówkiem.
Reasumując, w pracy pragnę ukazać „Opatowianina” nie tylko jako przykład lokalnej prasy, ale również jako element opatowskiego dziedzictwa kulturowego. Składnik tej części kultury, który na stałe zapisał się na kartach historii regionu i wpływał na kształtowanie się małej ojczyzny, jak również był „zwierciadłem rzeczywistości” występującym na poziomie lokalnym.
To dzięki takim ludziom, którzy prowadzą bezinteresowną działalność na rzecz rozwoju lokalnego dziedzictwa kulturalnego oraz pragną kształtować tożsamość jego mieszkańców według najbardziej szlachetnych wartości, takich jak: pamięć, tradycja, historia, szacunek, mogliśmy brać do ręki i czytać czasopismo „Opatowianin”. Pragną oni żyć aktywnie nie tylko dla osiągnięcia własnej satysfakcji, która jest tak ważna w podejmowaniu każdego rodzaju inicjatywy, pracy twórczej, ale również dla przyszłych generacji, by w świecie „globalnej wioski” nie utracili ducha „świadomości własnej przeszłości, własnych korzeni i kultury” i poczucia „własnej wartości i tożsamości”. Jak ważny jest to wymiar działalności ludzkiej pisze Dzierżymir Jankowski: „[…] warto zadbać o tożsamość wspólnot lokalnych i regionalnych i jej trwanie w dynamice zmienności. Tę tożsamość tworzą nie tylko dziedzictwo i poczucie naszego zobowiązania wobec ojczyzn prywatnych, i w nie wbudowana pamięć o bliskich […]. Też twórcze dokonania i wartości realizowane tu i teraz […] aktywny udział w kształtowaniu życia własnego i wspólnot, których jesteśmy członkami”.
W ten nurt wpisuje się działalność Towarzystwa Przyjaciół Opatówka. Instytucja ta powstała z inicjatywy oddolnej, wśród ludzi, którzy byli zainteresowani popularyzowaniem miejscowości Opatówek, wybitnych osobistości związany z tym rejonem oraz dbaniem o jego rozwój we wszystkich dziedzinach życia społeczno-kulturalnego. Towarzystwo Przyjaciół Opatówka, powstało w 1990 roku. Jak mówi statut: „realizując swoje cele Towarzystwo będzie w szczególności [...] prowadzić działalność wydawniczą”.
Cel prowadzenia działalności wydawniczej urzeczywistnił się w formie „Opatowianina”. Czasopismo to jest niezwykłą skarbnicą wiedzy na temat historii Opatówka oraz „odzwierciedleniem duszy” tej miejscowości z lat 90. XX wieku i początków XXI wieku. Jest niepowtarzalnym świadectwem czasu oraz ludzi otwartych na sprawy lokalne i przywiązanych do swojej miejscowości, prawdziwych lokalnych patriotów, wykonujących swoistego rodzaju misję. Umiejętność dostrzegania człowieka, kontakty z innymi ludźmi stworzyły dobry klimat dla działalności „Opatowianina”. Redakcję tworzyła grupa zaprzyjaźnionych osób – amatorów, miłośników Opatówka. „Początkowo redaktorem naczelnym była Magdalena Krytkowska, a od 1996 r. Jadwiga Buncler. Korektą zajmowała się Danuta Nowakowska, a później Elżbieta Rogozińska. Do pierwszego składu redakcji dołączyli: Bożena Banasiak, Jadwiga Warszewska, Maria Kocembowa, Roman Wardęcki, i Anna Burkowa”.
Czasopismo wydawane było początkowo pod tytułem „Informacje i Komunikaty”. Aby uniknąć sugestii, że będą w niej zamieszczane tylko wiadomość dotyczące działalności Towarzystwa Przyjaciół Opatówka, jego ówczesny prezes w drugim numerze, poinformował o zmianie tytułu na „Opatowianin”. Tym samym inicjatorzy pisma wyznaczyli cele przedsięwzięcia: „Pragniemy, aby nasze czasopismo swą nazwą sugerowało tematykę znacznie szerszą, w tym między innymi: historyczną, publicystyczną, kulturalną, obyczajową i społeczną.”
Od listopada 1990 r. czasopismo ukazywało się pod już niezmienionym tytułem, który był inspirowany przez wydawany w latach 1937–1939 „Tygodnik Opatowski” czyli „Opatowskie Wiadomości Parafialne” jako dodatek do redagowanego we Wrocławiu „Tygodnika Polskiego”.
Należy również zwrócić szczególną uwagę na tło historyczne, czas powstania owego czasopisma. Pierwszy numer został wydany, jak już wspomniałam, we wrześniu 1990 r. Jak zauważa Ryszard Kowalczyk: „Nowa sytuacja społeczno-polityczna w Polsce po 1989 r., wykreowana głównie przez ustalenia „okrągłego stołu”, sprzyjała powstawaniu i rozwojowi prasy wszelkiego typu, w szczególności wydawnictw o zasięgu i zainteresowaniach lokalnych”.
Nowa sytuacja geopolityczna, a przede wszystkim wolność wypowiedzi, wolność słowa, brak cenzury, spowodował wzrost zainteresowania mieszkańców, tym co się wokół nich dzieje, jak również zamanifestował wzrost zaufania dla prasy i ich twórców.
Czasopismo było rozpowszechniane na obszarze gminy Opatówek i przeznaczone, dzięki swej bogatej, różnorodnej zawartości dla rozległego spektrum odbiorców, zainteresowanych lokalnym środowiskiem. Szerokie zainteresowanie pismem zapewniała rozległa problematyka publikacji: począwszy od publicystycznej, literackiej, historycznej, biograficznej, religijnej, samorządowej, rozrywkowej po reklamy i ogłoszenia. Artykuły ozdabiane były, związanymi tematycznie, rysunkami i rycinami tak znanych artystów jak Władysław Kościelniak czy Czesław Dustner. Winietę czasopisma natomiast zaprojektował Jerzy Marciniak.
„Opatowianin” do 1999 r. wydawany był co miesiąc. W 2000 roku ukazał się tylko jeden numer poświęcony w całości Eligiuszowi Kor-Walczakowi - jego życiu i twórczości. W 2001 r. czasopismo ukazało się 5 razy, w tym numer specjalny zadedykowany Leszkowi Aleksandrzakowi - kandydatowi na posła do sejmu. W 2004 r. redakcja „Opatowianina” wznowiła swoją działalność. Zaczął ukazywać się jako kwartalnik. W 2005 r. pozyskał numer ISSN . „W 2007 r. ukazały się 3 numery czasopisma”, ostatni we wrześniu tegoż roku „poświęcony 125 rocznicy powstania Ochotniczej Straży Pożarnej w Opatówku”. Na przestrzeni 18 lat ukazało się 133 wydawnictw, co „zajęło 1310 stron formatu A4. Objętość czasopisma była uzależniona od ilości artykułów. Pierwsze numery czasopisma mieściły się na 2, 4 stronach, późniejsze od kilkunastu do ponad 30 stron. Nakład czasopisma (ok. 200 egz.) był dostosowywany do aktualnych potrzeb”.
Każdy, otwarty na sprawy lokalnej społeczności, mógł się włączać czynnie w działalność wydawniczą „Opatowianina”, zarówno pisząc artykuły jak i pomagając choćby przy naprawie maszyny do pisania, co również nie było bez znaczenia. Dla „Opatowianina” pisały między innymi takie osoby jak: Józef Piliński – autor bezcennych wspomnień o dawnym Opatówku, Eligiusz Kor-Walczak, Stanisław Salamon, ks. Dariusz Kwiatkowski, Piotr Kuczyński, Jan Pogorzelec, Anna Zabacka, Teresa Bąkowska, Danuta Nowakowska, Lucyna Wojtaszek, Jerzy Kowalczyk, Bronisław Krakus, Eugeniusz Nowak, Jan Tomaszewski, Jan Stasiak, Aleksander Korzeniowski, Maria Królewiczowa, Aldona Spalona, Mariusz Małoburski, Barbara Sulwińska, uczniowie opatowskich szkół i inni”. Ciekawą postacią jest Eugeniusz Nowak, który choć mieszka w Niemczach, pracuje w Instytucie Ochrony Przyrody w Bonn, nie zapomniał o swoich korzeniach i regularnie pisywał artykuły dla czasopisma.
Należy pamiętać, że pierwsze lata ukazywania się Opatowianina to nie tylko praca nad kunsztem artykułów, czy jego szatą graficzną, ale również żmudna, czasochłonna praca techniczna. Zmieniło się to dopiero siedem lat po wydaniu pierwszego numeru pisma, w 1997 r.: „Zakup komputera przez bibliotekę w Opatówku pozwolił na wprowadzenie zmian w metodach druku „Opatowianina”. Zrezygnowaliśmy z bardzo pracochłonnego systemu polegającego na przepisywaniu tekstów na maszynie, pomniejszaniu jej na kserokopiarce, naklejaniu tytułów, fotografii o ozdobników. Dzięki komputerowi możliwy będzie sprawniejszy skład naszej gazetki iż znacznie poprawi się jej strona estetyczna.”
Dzięki nowoczesnym rozwiązaniom możliwe było udoskonalenie „graficznych i estetycznych walorów pisma”, i wykorzystanie na co dzień w pracy najnowszych osiągnięć technicznych w dziedzinie komputerowego składu, łamania i opracowania edytorskiego pisma. Odbywało się to w Gminnej Bibliotece Publiczna im. Braci Gillerów, której pracownicy w większości należą do Towarzystwa Przyjaciół Opatówka i współpracowali przy tworzeniu pisma. Z czasem zmieniała się szata graficzna. Teksty staja się coraz bardziej przejrzyste. Z biegiem lat kłopoty techniczno - finansowe nie ominęły czasopisma, jednakże dzięki przedsiębiorczemu i operatywnemu działaniu Jadwigi Miluśki, która przygotowała projekt - „Opatowianin” jako kwartalnik zaczął się znów ukazywać. Oto geneza tego przedsięwzięcia: „w 2003 r. została ogłoszona III edycja programu Polsko - Amerykańskiej Fundacji Wolności pt. „Działaj Lokalnie” realizowana przez Akademie Rozwoju Filantropii w Polsce. Jednym z celów programu było prowadzenie wydawnictw lokalnych. Dla Towarzystwa Przyjaciół Opatówka powstała możliwość uzyskania wsparcie finansowego na zakup kserokopiarki niezbędnej do wydawania „Opatowianina”. Od 2 lat (od 2001 r.) czasopismo nie ukazywało się głównie z powodu zużycia się kserokopiarki ”. Towarzystwo uzyskało środki na zakup nowego sprzętu i wznowiło swoją działalność. Poszerzyło również skład redakcji, którą tworzyli: „Bożena Banasiakowa, Marianna Kocembowa, Jan Kowalkiewicz, Magdalena Krytkowska, Jadwiga Miluśka i Elżbieta Rogozińska”.
Artykuły zamieszczane na łamach czasopisma przez cały okres ich publikowania charakteryzują się konkretnością „w relacjonowaniu i prezentowaniu lokalnej rzeczywistości społecznej”. Język wypowiedzi „dziennikarskich” cechuje się „przystępnością i zrozumiałością”. Teksty zawierają przejrzystą konstrukcję. W treści publicystycznej często są wprowadzane „elementy humorystyczne, podnoszące atrakcyjność materiału prasowego” . W swojej pracy autorzy nawiązywali do założenia, że jedynym „podstawowym obowiązkiem dziennikarza jest szacunek dla prawdy i prawa społeczeństwa do prawdy.(…) Kierowanie się wolnością i uczciwością w zbieraniu informacji, a także prawem do swobodnego komentarza i krytyki”. I to właśnie zwraca uwagę w publicystycznych artykułach drukowanych na łamach „Opatowianina”.
Czasopismo nie tylko służyło promocji swojej „małej ojczyzny”, jej historii i wybitnych postaci z nią związanych, choć o tej funkcji nie należy zapominać. Szczególną wartość należy dostrzec w tym, że „stanowi ważne forum wymiany i kształtowania poglądów ludzi”. Poprzez zawartość wiadomości aktualnych, czasopismo kształtowało i wpływało na „przekonania, postawy, zachowania” współmieszkańców, którzy byli rzeczowo i obiektywnie informowani o ważnych wydarzeniach z życia gminy. Owe treści znajdowały się w rubrykach Wiadomości lub Aktualności, lub też w listach otwartych do redakcji. I tutaj znowu cenne okazują się spostrzeżenia Ryszarda Kowalczyka: „Czasopisma lokalne są […] przede wszystkim źródłem wiadomości o wydarzeniach lokalnych, informatorem o działalności władz samorządowym i funkcjonowaniu wszelkich instytucji życia społecznego, politycznego i gospodarczego”.
Jeśli zatem chodzi o tematykę polityczną, to czasopismo to nigdy nie odżegnywało się od tematów trudnych i wymagających twardego, jednoznacznego stanowiska. „Opatowianin” „tworzył perspektywę postrzegania i rozumienia złożonych sfer życia publicznego”. Na łamach „Opatowianina” zamieszczano wywiady z najwyższymi przedstawicielami władzy lokalnej. Czasopismo „dostarczało informacji”, „objaśniało rzeczywistość” i „sprzyjało refleksji nad wydarzeniami lokalnymi”. Dlatego jego znaczenie wykracza szeroko poza funkcje czysto informacyjne. „Opatowianin” „niejednokrotnie stanowił ośrodek wielu cennych inicjatyw społecznych, mobilizował opinię publiczną, interweniował w sytuacjach konfliktowych”. Tak było w wielu przypadkach m.in. podczas zbierania darów dla powodzian.
Przeszłość była dla redakcji „Opatowianina” czymś cennym. Autorzy pracowali w duchu poszanowanie pamiątek przeszłości, czemu dawali wyraz w publikacji licznych artykułów o historii Opatówka i pobliskich miejscowościach. Zamieszczano wspomnienia mieszkańców Opatówka, co sprawiało wrażenia stworzenia czasopisma na miarę gminnego pamiętnika. Drukowano również wartościowe, dawne publikacje o Opatówku z „Gazety Kaliskiej”, „Ziemi Kaliskiej”, „Tygodnika Opatowskiego”. Wszystko w myśl Cycerona, że historia to „świadek czasu, światło prawdy, życie pamięci, zwiastunka przyszłości”. Czasopismo przybliżając „dziedzictwo kulturowe własnego środowiska umożliwiało człowiekowi poprzez tzw. zakorzenienie w kulturze odkrywanie własnej osobowej tożsamości”.
„Opatowianin” przy współpracy z innymi instytucjami był organizatorem licznych inicjatyw, które miały pobudzać, mobilizować do działania, zachęcać do współtworzenia rzeczywistości, do dokumentowania przeszłości, aby to co było nie zaginęło w zakamarkach przeszłości. Tym celom służyło tworzenie różnorodnych konkursów np. na sporządzenie drzewa genealogicznego swojej rodziny. Informując o ważnych uroczystościach strażackich, wystawach muzealnych, bibliotecznych, imprezach szkolnych, sportowych czy turystycznych zachęcał do uczestnictwa w życiu kulturalnym Opatówka. Na szczególna uwagę zasługują artykuły pisane niezmiennie przez Elżbietę Rogozińska, poświęcone życiu szkoły. Dzięki nim uczniowie mogli poczuć się ważni – w końcu ich nazwiska niejednokrotnie były cytowane na łamach pisma a rodzice mogli przeczytać o poczynaniach swych pociech.
Poprzez lata ukazywania pismo to nie skomercjalizowało się. Rozrywkowe rubryki również przepełnione były aurą regionalizmu. Redakcja nigdy nie wprowadziła tak „taniego chwytu” jak np. program telewizyjny, który można zauważyć współcześnie w niemalże każdej gazecie. Powodzeniem cieszył się kącik kulinarny czy też krzyżówki, które w formule zaproponowanej przez czasopismo pełniły funkcje edukacyjne.
W każdym numerze odnotowywane były dane z Urzędu Stanu Cywilnego o urodzeniach, zgonach i ślubach. W przyszłości będzie to doskonałe pomocnicze źródło do demograficznych badań statystycznych.
W „Opatowianinie” publikowano utwory literackie pisarzy i poetów związanych z Opatówkiem, zarówno tych cieszących się już renomą i uznaniem, jak również poetom amatorom, którym dawano szanse sprawdzenia swoich możliwości na szerszym forum. W czasopiśmie mogliśmy znaleźć utwory zarówno Stefana Gillera, Łucji Pinczewskiej-Gliksman czy Eligiusza Kor–Walczaka, jak również uczniów szkół. „Opatowianin” posiadał dział - Kronika wydarzeń TPO, na jego łamach umieszczał szczegółowe sprawozdania z działalności tej instytucji, relacje z organizowanych wycieczek. Można było na łamach pisma, złożyć kondolencje, okolicznościowe życzenia, pozdrowienia. Z czasem swoich stałych czytelników miał dział „Kroniki towarzyskiej”.
Jak wielką rolę odgrywało pismo dla wielu ludzi, choć nie żyjących na co dzień w Opatówku, ale na trwałe z nim związanych, choćby przez fakt urodzenia się tutaj, świadczy list czytelniczki, który pozwolę sobie zacytować w całości. Czasopismo „wyzwala i przyśpiesza procesy integracyjnie, co widać na poniższym przykładzie”: „Od dłuższego już czasu z wielkim zainteresowaniem, ale sporadycznie, czytałam „Opatowianina”. Od niedawna czytam go systematycznie i z niecierpliwością czekam na kolejny numer. Urodzona w Opatówku, z czego jestem dumna, niewiele wiedziałam o jego historii, zabytkach ciekawych ludziach. Czytając „Opatowianina” wzbogaciłam swoją wiedzę o wiele ciekawych informacji dotyczącej rodzinnej miejscowości. Jestem pod wrażeniem pasji z jaką pracują osoby redagujące pismo. Wiele artykułów pisane jest „sercem”, co świadczy o uczuciowym związku Autorów z Opatówkiem. Wiele swego czasu muszą Państwo poświęcić na zbieranie wiadomości i materiałów wykorzystywanych w artykułach. Chciałabym serdecznie podziękować Redakcji za wiadomości i wzruszenia jakich doznałam czytając „Opatowianina”. Nie zniechęcajcie się Państwo trudnościami. Trzymajcie tak dalej! Łączę serdeczne pozdrowienia. Opatowianka”.
Czyż nie jest to najlepsze świadectwo wpływu „Opatowianina” na czytelnika? Tym bardziej należy docenić społeczną pracę redakcji czasopisma.
Czasopismo w pełni „odzwierciedlało wszechstronna specyfikę życia lokalnego oraz zaspokajało określone potrzeby informacyjne, edukacyjne, estetyczne, kulturowe i polityczne społeczności lokalnych”. Było elementem, które sprzyjało budowie tożsamość i więzi społecznej. Jak ujmuje to Ryszard Kowalczyk: „lokalne wydawnictwa prasowe to nie tylko zwierciadło i kronika naszej rzeczywistości, lecz często ośrodek wielu nowych inicjatyw, gromadzących wokół siebie grono sympatyków, organizujący przemianom w sferze szeroko pojętej świadomości społecznej”.
„Opatowianin”, choć nie jest już wydawany, pozostawił po sobie trwały ślad. „Wszystkie roczniki znajdują się w zbiorach Biblioteki Jagiellońskiej w Krakowie, Bibliotece Publicznej Miasta Stołecznego Warszawy i w bibliotekach kaliskich”. Więź z nim odczuwają nie tylko mieszkańcy Opatówka, ale również ci, którzy się tutaj „urodzili, spędzili dzieciństwo i młodość”. Świadczy to o szczególnej roli, jakie pismo odgrywało w życiu wielu ludzi. Ostatni numer ukazał się we wrześniu 2007 r. Jednak w rozmowie z redaktor naczelną, Panią Jadwigą Miluśką-Stasiak, gdy zapytałam czy możliwa jest reaktywacja pisma dowiedziałam się, że „członkowie dawnej redakcji, mają nadzieję, że pismo zostanie wznowione”. Także trzymamy kciuki i również czekamy na następne numery.
Dlaczego tak ważna jest prasa lokalna? Bogatsi już o ponad 20 letnią tradycje ukazywania się niezależnych pism lokalnych potrafimy odpowiedzieć na to pytanie. „Odpowiednia, obywatelska i niezależna prasa lokalna może się przyczynić do aktywizowania życia publicznego, wzrostu zaangażowania ludzi w życia społeczne i włączenia obywateli w rozwiązywanie ich wspólnych problemów.”
Przez 17 lat ukazywania się „ Opatowianina” czasopismo to wypełniało „misję edukacyjną, wychowawczą i moralną”. Zapewniając wiadomości czytelnikom „pogłębiało ich wiedzę” a także co ważniejsze prezentowało „świat wartości”, historię, „zwyczaje, postawy i opinie”, a tym samym konstytuowało „oblicze moralne społeczeństwa, przyczyniając się do zmiany mentalności i zasad funkcjonowania jednostek, grup”. Również charakter czasopisma ulegał przekształceniom, nie było ono odporne na zmiany zachodzące w otaczającym je świecie, co jest niewątpliwie atutem czasopisma. Pismo stawało się coraz bardziej atrakcyjne również ze względu na unowocześnienia szaty graficznej, artykuły bardziej przejrzyste, dodatkowe, liczne ilustracje zachęcały do lektury. Jedynie jakość publikacji się nie zmieniała - ciągle wartościowe pod względem merytorycznym, przejrzyste konstrukcje myślowe, przyciągające ujęcie tematu - tworzone z myślą i dla mieszkańców gminy Opatówek.
Jak przekonuje Stanisław Gawlik „pierwiastek myślenia regionalnego towarzyszy każdej jednostce ludzkiej, choć nie zawsze jest on linią” aktywnego działania. W przypadku „Opatowianina” mamy do czynienia ze wzorcowym wdrażaniem w czyn procesu, ujętego w haśle regionalizm, w szlachetnej „służbie społeczno – obywatelskiej” - „[…] działanie zgodnie z tradycją, odsłanianie perspektyw we wszystkich wymiarach oraz szacunek dla ducha przeszłości i tożsamości kulturowej, otwarcie się na problemy współczesne społeczności lokalnej i twórcze kreowanie dnia jutrzejszego”. Czasopismo już na zawsze pozostanie „bankiem historycznej tradycji, do której można się odwołać szukając korzeni własnej tożsamości”.