Wzorem ubiegłego roku los podarował nam na początku maja kilka wolnych dni. Dało mi to więc znakomitą okazję do wyruszenia na rowerowy szlak i to w dodatku bez konieczności proszenia szefa o wolne. Jedynym mankamentem okazała się niezbyt przychylna aura, co zmusiło mnie do zmiany wcześniejszych planów zwiedzenia okolic Gniezna i Poznania. Zamiast tego, z nie mniejszą przyjemnością, "krążyłem" po najbliższej okolicy. I nie żałuję. Każdy dzień otwierał przede mną nowe, wspaniałe widoki. 0kolice Opatówka naprawdę mogą się podobać. Dlaczego więc stosunkowo mało ludzi odwiedza te strony? Sądzę, że brakuje tu odpowiedniej promocji tego, co zasługuje na uwagę. A jest co zwiedzać. Teren jest nieco pagórkowaty, a co za tym idzie, obfituje w szereg punktów widokowych na sam Opatówek, jak również na okoliczne wioski. Można stąd nawet podziwiać piękną panoramę Kalisza.
Na uwagę zasługuje niewątpliwie zalew w miejscowości Szałe. Kochani, czy próbowaliście kiedyś okrążyć cały zalew na rowerze? Po jednej stronie dość ruchliwa, aczkolwiek wygodna szosa, natomiast po przeciwległej stronie piękne sosnowe lasy. Pokusiłem się o penetrację bodaj wszystkich leśnych ścieżek i proszę mi wierzyć - można krążyć po nich całymi godzinami. Odpoczywam w zaciszu leśnych polanek, słucham śpiewu ptaków, no i oczywiście podpatruję budzącą się do życia przyrodę. A wszystko to w blaskach wiosennego słońca. Czy można wyobrazić sobie lepszą sielankę?
Zwiedzamy dalej. Z Opatówka można pojechać przez park, dalej polami, by przy starym młynie wodnym w Trojanowie odbić w kierunku Cieni. Przez kilka kilometrów tylko pola i las. Żywej duszy, kto ma więcej czasu, może pokusić się na wędrówkę przez Takomyśle aż do Brzezin. Okolicznych lasów nie muszę chyba nikomu rekomendować.
Zmieniamy kierunek. Z Opatówka jadąc przez Tłokinię Kościelną i Wielką dotrzemy do niewielkiego acz bardzo zacisznego i czystego lasu. To jedno z moich ulubionych miejsc w okolicy, które często odwiedzam z żoną.
Jeśli chodzi o inne ciekawostki przyrodnicze można oczywiście zwiedzić dolinę Cieni. Czy na Wądołach nie jest cudownie? To wprost idealne miejsce na wiosenną i familijną majówkę. Równie pięknie jest w lesie tuż za cmentarzem i torami kolejowymi. Gdyby jeszcze usunięto śmieci zza cmentarnego muru, byłoby już naprawdę super.
Ale Opatówek i okolice to nie tylko przyroda. To również ładny kawałek historii, ciekawe kamieniczki czy pałac w Tłokini Kościelnej, o którym już kiedyś pisałem. Jak każdy wie mamy wspaniałe muzeum przemysłu, choć zauważyłem, że bardziej jest znane poza Opatówkiem niż samym jego mieszkańcom, kawałeczek dalej kościół parafialny z bogatą historią.
Moi drodzy. Opatowska gmina to bez wątpliwości bardzo atrakcyjny region turystyczny, dlatego, tak jak nadmieniłem w ostatnim numerze "Opatowianina" warto byłoby wytyczyć kilka ścieżek rowerowych, by połączyć te wszystkie miejsca, które opisałem powyżej w jeden szlak rowerowy. O poparcie tego pomysłu zwracam się nie tylko do dzieci i młodzieży lubiącej turystykę rowerową, ale gorąco apeluję również do władz gminnych. Zwracam się również do miejscowej Policji, by pomogła w technicznym rozwiązaniu układu ścieżek. Jeżeli wspólnie .pomyślimy nad tym projektem, to wcale nie trzeba dużych pieniędzy, by go zrealizować. A wówczas bylibyśmy chyba pierwszą gminą w Kaliskiem, w której rowerzyści czuliby się naprawdę bezpieczni.
Byłby to również duży plus i zachęta do odwiedzenia przez turystów tak pięknego przecież regionu gminy Opatówek. Same korzyści.
"Opatowianin", maj 1997