Korespondenci - Na dwóch kółkach...


Nasza Mała Ojczyzna

Piotr Kuczyński

Ach jak ja lubię, kiedy puszczają mrozy, dni stają się dłuższe, a słoneczko świeci coraz mocniej! To znak, że "idzie" wiosna - czas na rower! Aby jednak dobrze przygotować się do dalekich rowerowych wojaży, trzeba "rozruszać" zastałe po zimie kości. Proponuję więc Państwu kolejną weekendową wycieczkę po woj. kaliskim. Tym razem rozpocząłem ją i zakończyłem w Ostrowie...

Mapa

By ominąć ruchliwą szosę Ostrów - Kalisz, wyjeżdżamy z Ostrowa mniej uczęszczaną, lecz piękną widokowo drogą w kierunku Michałkowa. Jadąc ulicą Limanowskiego mijamy po drodze ośrodek sportu i rekreacji "Piaski Szczygliczki". Tereny te podobnie jak Szałe dla mieszkańców Kalisza, stanowią dla ostrowian swoistą "odskocznię" od miejskiego gwaru. Ileż tu ścieżek leśnych po których można krążyć całymi godzinami.

Po 6 kilometrach jazdy leśną szosą dojeżdżamy do rozwidlenia dróg. Po lewej stronie widzimy lotnisko Aeroklubu Ostrowskiego, na którym odbywają się często zawody sportowe, kursy szybowcowo-spadochronowe, czy doroczne, cieszące się ogromną popularnością majowe festyny rodzinne. Natomiast po prawej stronie od lotniska położona jest wieś Lewków. Warto zobaczyć klasycystyczny pałac Lipskich z ciekawym muzeum oraz otaczającym go parkiem krajobrazowym. Ponadto warto wstąpić do miejscowego kościoła, aby obejrzeć piękne obrazy z XVII wieku.

Na trasie naszej dalszej wędrówki znajduje się Ociąż. Choć to mała wieś, to i tu można znaleźć coś ciekawego. W drewnianym kościele na uwagę zasługuje rokokowy ołtarz z obrazem Matki Boskiej Śnieżnej. Obraz wykonał w 1637 roku malarz, podobno do dziś znany tylko z inicjałów A.S. Teraz polami posuwamy się w stronę Kalisza. Niezliczone ilości szklarni wydają się jakby urzeczywistnieniem marzeń o "szklanych domach" z powieści Żeromskiego...

Przed nami Kalisz. Któż z nas nie był w tym najstarszym w Polsce mieście. Lecz czy je znany? Spróbujmy odwiedzić choćby kilka zabytkowych kościołów, spojrzeć na wiekowe kamieniczki czy ładnie zachowany fragment murów obronnych z basztą "Dorotką". Dopełnieniem wycieczki może być wizyta w Muzeum Okręgowym Ziemi Kaliskiej (ul. Kościuszki). Zachęcam również gorąco do wspinaczki na wieżę ratuszową. Imponujący widok na miasto! Krążąc wąskimi uliczkami grodu nad Prosną możemy oczyma wyobraźni przenieść się do Kalisza z powieści "Noce i dnie" Marii Dąbrowskiej. W Kaliszu urodził się Adam Asnyk, mieszkała Maria Konopnicka, występował Wojciech Bogusławski, zwany "ojcem teatru polskiego". Nazwano jego imieniem teatr, w którym co roku w maju odbywają się Kaliskie Spotkania Teatralne.

Kiedy znudzi nas miejski gwar, wyruszamy w dalszą drogę, wzdłuż malowniczo wijącej się rzeki Prosny. Teren jest nieco pagórkowaty, ale właśnie tym dodaje mu uroku...

Gołuchów. Nieopodal jeziora o tej samej nazwie stoi przepiękny zamek w stylu neorenesansu francuskiego. Zamek wzniósł Rafał Leszczyński, a w późniejszym okresie był on wielokrotnie przebudowywany, m.in. przez Izabelę Czartoryską. W samym zamku znajduje się imponujące muzeum wnętrz. W filcowych "papuciach" krążymy z sali do sali podziwiając dzieła sztuki i rzemiosła z różnych krajów i okresów. Po wizycie w zamku warto wybrać się na spacer po okolicznym parku krajobrazowym, który dla mnie osobiście najpiękniej przedstawia się w barwach jesieni. Utworzono na jego terenie Muzeum Leśnictwa oraz rezerwat z zagrodą żubrów. Chciałbym, korzystając z okazji, podziękować ich opiekunowi za podzielenie się z nami wiadomościami o życiu i zwyczajach tych interesujących i wspaniałych zwierząt.

Z Gołuchowa proponuję Państwu wyjazd malowniczo wytyczonym szlakiem turystycznym, prowadzącym wzdłuż Zalewu Gołuchowskiego. W lesie ok. 2,5 km od wsi znajdują się mogiły pomordowanych przez hitlerowców w listopadzie 1941r. 12 tysięcy Polaków i Żydów.

Kończąc naszą wizytę w tej okolicy mijamy największy w Wielkopolsce głaz narzutowy. Obwód tego głazu wynosi aż 22 metry! Według miejscowej legendy miał go rzekomo rzucić na Kalisz diabeł, rozgniewany na jego mieszkańców. Jednakże głaz był tak ciężki, że diabeł nie mogąc go donieść do Kalisza, porzucił go w gołuchowskim lesie...

W drodze powrotnej do Ostrowa zatrzymujemy się jeszcze na chwilkę w Górznie, by obejrzeć wzniesiony przez Kazimierza Lipskiego pod koniec XIX wieku klasycystyczny pałac.

Dojeżdżamy do Ostrowa, gdzie kończymy naszą kolejną rowerową wycieczkę, po okolicach woj. kaliskiego. Sądzę, że Ziemia Kaliska prócz walorów czysto przyrodniczych zachwyca również miłośników historii, kultury i sztuki. Ileż na trasie naszej wędrówki widzieliśmy zabytków, choć niestety także zniszczonych pałaców i dworków szlacheckich. Może właśnie poznanie takich miejsc uczuli nas bardziej do większej dbałości o skarby naszej kultury. Pamiętajmy o tym, że aby poznać "Wielki Świat" należy najpierw zwiedzić i poznać własny rejon, bo przecież to także nasza "Mała Ojczyzna".


Warto wiedzieć...
- dł. trasy ok. 70 km (można np. zanocować w Gołuchowie)
- przydatne - mapa woj. kaliskiego
- trasa łatwa - polecam ją szczególnie na rodzinne wędrowanie


"Opatowianin", luty 1997



Data utworzenia: przed 2009-01-01
Data aktualizacji: 2009-01-01

Najpopularniejsze

Brak osbługi Flash lub Javascript w Twojej przeglądarce.

Przeglądaj TAGI

Mapa strony