Według obiegowej opinii zima to "martwy sezon" dla rowerzystów. Nie do końca się z nią zgadzam. Jeśli ktoś naprawdę lubi jazdę na rowerze, a prócz tego łączy ją jeszcze z pasją turysty to nie przeszkadza mu absolutnie biała pokrywa śniegu . Wręcz przeciwnie...
Dla rowerzysty każda pora roku jest dobra. Jeżeli tylko nie sypie śnieg, nie ma zbyt dużego mrozu to zachęcam wszystkich do jazdy na rowerze.
Oczywiście należy odpowiednio dobrze się ubrać w zależności od temperatury. Dobrze, to znaczy najlepiej na tzw. "cebulę", czyli zamiast jednego bardzo grubego swetra lepiej włożyć dwa lżejsze, by w razie potrzeby na przykład jeden z nich zdjąć - ot, choćby w przypadku przepocenia. Nie zapominajmy o ciepłych podkoszulkach, kalesonach, skarpetach, rękawiczkach i czapce. Ostatnio dość często widzę dzieci jeżdżące na rowerze bez nakrycia głowy. Nie wiem, czy to taka chwilowa moda czy też niewiedza ze strony rodziców, a przecież wiadomo, że brak odpowiedniej osłony głowy (przez nią "ulatuje" nam najwięcej ciepła) powoduje niekiedy bardzo poważne schorzenia.
Warto również pamiętać o tym, by zimą jednak nie wyruszać na zbyt długie wycieczki. Dni są krótkie, szybko robi się ciemno i co za tym idzie, szybko spada temperatura. To po pierwsze. Po drugie w okresie zimowym jeździ nam się nieco trudniej. Ruchy mamy skrępowane grubymi ubraniami, czasami musimy pokonać grząski, głęboki śnieg, więc szybciej się męczymy.
Proponuję kilkukilometrowe przejażdżki, najlepiej po lasach iglastych. Dlaczego? Dlatego, że lasy iglaste na zimę nie "zrzucają" swojego zielonego pokrycia, jak to mają w zwyczaju czynić drzewa liściaste. Wobec tego stanowią one doskonałą barierę przed dużymi opadami śniegu. Prócz tego w lesie wydaje się być nieco cieplej, gdyż rzadko dokucza nam tutaj chłodny, ostry zimowy wiatr. Nie wspomnę już o korzyściach związanych ze świeżym powietrzem i kojącą leśną ciszą, bo to chyba oczywiste. Kiedyś w rozmowie z pewnym lekarzem pulmonologiem (specjalista chorób płuc) dowiedziałem się, że godzinna jazda zimą na rowerze porównywana jest z czterema godzinami intensywnych ćwiczeń na siłowni! Słowem - warto pokusić się na taki, może jedno- lub dwugodzinny rowerowy spacer.
Opatówek stwarza ku temu doskonałe warunki. Często jeżdżę lasem obok cmentarza, dalej po drugiej strome torów kontynuuję wycieczkę przez las, aż wyjeżdżam na drodze do Skarszewa przed Tłokinią Kościelną. Wracam do Opatówka główna szosą w dół, w prawo na Trojanów i zaraz za "Helleną" skręcam w polną ścieżkę w lewo. Dalej przez park docieram do centrum Opatówka.
Można oczywiście "wyskoczyć" do lasów winiarskich, gdzie warunki do jazdy są wręcz wymarzone. A w lesie? A w lesie zimą jest naprawdę cudownie. Wszystko przykryte grubą warstwą śniegu. Przyroda, zdawać by się mogło, że śpi, ale to tylko pozory. Nie wiem dlaczego, ale zimą zauważyłem wzmożoną pracę dzięciołów . "Stuk-puk" - słychać co kilkanaście metrów. Czasami udaje mi się podpatrzeć te niezbyt duże, a przecież jak bardzo pracowite stworzonka. Czy udało Wam się kiedyś sfotografować dzięcioła? Tak, to wielka sztuka i szczęście zarazem. Spróbujcie...
Przy odrobinie szczęścia i wytrwałości możecie podpatrzeć leśną zwierzynę, jak sobie radzą z trudnymi, zimowymi warunkami. W okolicach Opatówka widzę często zające i samy, które napotykam czasami nawet w liczących po kilka osobników stadach. Próbowałem kiedyś nauczyć się rozpoznawania tropów na śniegu i przyznam się szczerze, że do dziś mam z tym kłopoty.
Tak, las zimą żyje i jest to życie bez wątpienia ciekawe, ale i ciężkie zarazem. Akcja "Sprzątanie Świata", do której szczególnie aktywnie włączyli się uczniowie Szkoły Podstawowej w Opatówku daje rzeczywiste rezultaty. W parku, jak również i w lesie jest znacznie czyściej, a przez to i przyjemniej - nieprawdaż? Chciałbym jednak w tym miejscu zaapelować do uczniów naszej opatowskiej podstawówki, by nie zapominali również o tych najbardziej bezbronnych i małych ptaszkach, które gdzieś tam w lesie marzną w poszukiwaniu pożywienia. Widziałem w lesie kilka zaledwie karmników dla ptaków. Wierzcie mi, że to zdecydowanie za mało. Może ten artykuł przeczyta ktoś kto zmobilizuje kolegów i koleżanki do zrobienia i powieszenia na drzewach kilku więcej jadłodajni" dla ptaszków? A wówczas usłyszycie, jak pięknym wiosennym śpiewem potrafią się nam odwdzięczyć. Naprawdę warto sobie zadać tę odrobinę trudu, bo któż z nas nie lubi śpiewu ptaków?
Ten krótki zimowy artykuł kieruję szczególnie do tych wszystkich, którzy uważają, że zimę najlepiej spędzić przed telewizorem w ciepłych "kapciach", przygryzając chipsy. Jeżeli przez zimę zachowamy dobrą kondycję, będziemy dużo przebywać na świeżym powietrzu, to z pewnością, kiedy nadejdzie upragniona wiosna będziemy mieli zgrabną sylwetkę, której pozazdroszczą nam ci wszyscy, którzy zimą jak misie "zapadli" w sen zimowy w domowych pieleszach...
"Opatowianin", luty 1999