(Na nutę szopenowską)
Pierwszy wzlot skowronka pędzi chmury burz,
Pierwsza pieśń słowika budzi pączki róż,
Otwiera kielichy kwiatów łąk i gór,
Wypuszcza z nich żywych klejnocików chór...
Wnet w zielonym złocie muszek dźwięczących ród,
Z lazurów, z topazów jętki sponad wód,
I pasikoników w trawie głośny chór
Smyczkuje skrzydłami słowikowi wtór...
Za kapelą muszek, zaraz z krzewów, z drzew,
Każdy ptaszek dzwoni wiosny czarów śpiew,
A czy to z gałązek, czyli z miedzy pól,
Piosnka ptasia ludziom ciągnie z serca ból...
I napawa życiem wątłą piersi cieśń,
Jakby z nią powiała z nieba skrzydłem pieśń...
Robi się wesoło w krąg – po ziemi kres,
Śmiechy słychać nawet spod stygnących łez...
Nigdzie rozczarowań, nigdzie szczęścia zdrad!
Wita świat radością tak młodzian, jak dziad!
Źli kędyś przepadli, każdy dobry człek,
Wschodzi upragniony wszechnadziei wiek...
Ramiona wyciąga do uścisku wróg!
Pokrzywdzonych, smutnych uratuje Bóg!