Nie budzę ze snu cię – ani do gwiazd łańcucha,
Ani do wielkich walk, w ciągłym nad siły trudzie…
Niewiastka-ś cicha ty! Gołąbka z krwi i z ducha,
Śmiertelnik zwykły ja, jak inni bracia-ludzie.
Głos, co cię waży zwać: najdroższą! Po imieniu,
Pobudką serca jest: do życia! Ciebie woła.
Mirtowy wieniec włóż, koronę dziewic czoła,
Podaj mi rękę swa i wesprzej na ramieniu!
Pójdziemy razem tak, cicho, tym ziemskim krajem,
W Błogiem weselu dusz, co o złych snach nie wiedzą,
Kochając cały świat i ukochani wzajem.
W szczęsnych pielgrzymów łzach, co święte miasto śledzą…
Ludzkość, jak Boży łan, do stóp się ściele rajem…
Tak przejdziem padół ten, jak pól szczęśliwych miedzą.