We mgle wszechczasów na tej ziemskiej kuli
Ludzkość wciąż zda się poczwarką motyla,
Co w blaskach słońca swe więzy rozplata,
I z pod skorupki skrzydełka wychyla...
Słychać w powietrzu ciepłych wiatrów wianie...
Duch tęskny szuka po niebiosach tęczy,
Przyszłość nas nęci, jak w górach zaranie...
Obecność smuci i męczy.