Zimą, gdy wichry nad stawem
Wyły jak wilki,
Czytaliśmy wiersze –
Był Rainer Maria Rilke,
Staffa dawne, najpiękniejsze,
Zawistowska Kazimiera –
- Kto już wspomni ją teraz –
Bronisława Ostrowska,
Bardzo, bardzo polska.
A przez dalsze zimy
Przybyli: Tuwimy,
Słonimscy. Lechonie
I Maria Pawlikowska –
Zakwitli jak kwiaty na balkonie.
Lecz i tamci zostali,
Trwali jak filodendrony,
I ktoś ich jeszcze czytał
Na kanapce salonu.
A ze wsi przychodzono pożyczać
Zaczytane, podniszczone
Tomy Sienkiewicza.