Pamięci Prezydenta Warszawy
Stefana Starzyńskiego
Niebo było tak jasne w tym roku we wrześniu,
A z tej jasności bomby padały jak gromy.
I tyle ludzi zginęło wtedy przedwcześnie,
Paliły się ulice, waliły się domy.
Beznadziejną pociechą dźwięczał głos zmęczony,
Gdy prezydent Starzyński przemawiał co ranka –
I nie było pomocy z żadnej świata strony –
Tylko radio dzień cały grało „Warszawiankę’”.