Łucja Pinczewska-Gliksman


W Jedwabnem


Przecież byliśmy sąsiadami.
Czasem mogła być jakaś sprzeczka,
Potem znów była cisza i zgoda.
„A jak ma się dziś pani dziecko?”

Czasem ktoś mi pożyczył drożdży,
Czasem ja znów komuś oliwy.
Dnie płynęły, miesiące i lata,
Tak jak zwykle to w życiu bywa.

Czasem złość, czasem znów trochę dobroci.
Trzeba pomóc – Ktoś ma babcię w domu,
Ten znów dzieci. Prawdziwej krzywdy
Chyba nikt nie uczynił nikomu.

Więc skąd potem taka nienawiść,
Czemuście nas okrutnie zabili?
Mogliście przecież trochę poczekać –
Niemcy by to za was zrobili.



Data utworzenia: 2012-10-29
Data aktualizacji: 2012-10-29

Najpopularniejsze

Brak osbługi Flash lub Javascript w Twojej przeglądarce.

Przeglądaj TAGI

Mapa strony