TRYPTYK
1. Starszy pan
Czyta co dzień książki i gazety,
Sam kupuje sobie chleb co rano.
Wygolony, ubrany jak z igły,
Wszyscy znają go, starszego pana.
A wieczorem siedzi sam przy oknie.
Zapatrzony w krajobraz podniebny,
Czasem tylko szepcąc sam do siebie -
„Ja nikomu nie jestem potrzebny”.
2. Starsza pani
Głowa biała, zupełnie już siwa,
Twarz znużona, pobladła, przezrocza,
Plecy pochylone ku przodowi,
Smutek i obawa w oczach.
Tak ujrzała nagle samą siebie,
Gdy mignęła przez chwilę w wystawie.
I spytała siebie ze zdziwieniem –
„Jak ja, taka, jeszcze żyć potrafię?”
3. Teraz
Śniło mi się, że jestem mała,
Cicha, grzeczna, bardzo mało psotna,
Ale smutna, stale zamyślona,
Bez nikogo, zupełnie samotna.
Nikt nie myśli o mnie, nikt nie pyta,
Z nikim nie potrafię być szczera,
Jak w jaskini, odcięta od świata.
Tak właśnie, jaka jestem teraz.