(piosenka ludowa)
Była babuleńka rodu szlachetnego
Miała koziołeczka bardzo rogatego.
I dom miała biały, książek tysiąc dwieście,
W ogrodzie jaśminy, na drzewach czereśnie.
Miała bliskich ludzi, za bardzo kochanych,
I ludzie odeszli, pozostały rany.
I nikt się nie został, nikt, choćby jedyny,
Wycięto czereśnie, powiędły jaśminy.
I mięło wszystko, jakby się przyśniło –
Koziołek pozostał,
Bo go nigdy
Naprawdę
Nie było.