Szkolnictwo w Opatówku


Racławickie kosy

Dr Tokarzewski

Uczniowie Preparandy Nauczycielskiej w Opatówku grali na scenie kina "Uciecha" po raz drugi "Racławickie Kosy", rzecz drogą dla wspomnień każdego Polaka. W dniu 3 maja ten obraz sceniczny był odegrany po raz pierwszy przy wypełnionej sali przez miejscowe grono polskiej inteligencji, a 6 maja uczniowie Preparandy grali tę rzecz po raz drugi na powitanie wycieczki swoich kolegów ze Zduńskiej Woli.

Młoda, podrastająca Polska... tak przyszła Polska rozwijająca się dziś w warunkach zupełnie odmiennych, aniżeli jej starsze w kleszczach zaborców gniecione pokolenie - to przede wszystkim praca naszej szkoły, praca tych nauczycieli Polaków, którzy wszystko najlepsze, najszlachetniejsze, najdroższe, najbardziej dla nich święte i przez nich wielbione, najbardziej budujące i patriotyczne starają się wpoić w duszę, myśl i serce swych uczniów.

Nowa, przyszła Polska - to miłość dla Ojczyzny, to bezgraniczne ofiary, to wiara w zwycięstwo prawdy, to myśl i praca naszego nauczyciela Polaka.

"Racławickie Kosy" na scenie teatru - kina w Opatówku to prawdziwy dziw, to zmartwychwstanie Polski, to jej przyszła potęga i chwała.

Ten maleńki Franek (uczeń Słowiński), maluczki swemi latami, swą siłą fizyczną jest niezrównanym bohaterem ducha i myśli narodu. Bieży on na bosaka do swego naczelnika Kościuszki wraz ze swym paniczem, by bić moskala, by służyć sprawie narodu.

A ten Jasiek wyrostek (uczeń Żulicki), ten olbrzym wiary w tą Matkę Boską, pełen zdecydowanej rezygnacji, pełen odwagi rycerza, co mówi spokojnie swym siepaczom, co go szubienicą straszą, że się ich nie boi, a jeśli umrzeć trzeba, to umrze.. ale nie zdradzi, nie wyda swoich.

Obaj wielcy w swoich czynach.. A gra?... Gra tych nieletnich dzieci przechodzi wyobrażenie o grze, gdyż jest do złudzenia rzeczywistością, a może rzeczywistym przeżywaniem tego, co obaj by zrobili w podobnej, jak niegdyś, Ojczyzny potrzebie.

Pięknym był obraz błogosławieństwa kosynierów przez matkę Stacha, Krysi i Basi (uczennica Małecka). Bardzo naturalną i zabawną była (ucz. Rożanka) w roli naiwnej gosposi Agaty.

Dobrze się wywiązali Jabłońska, Przyłęcka, Marczak, Rubaszek, Andrzejak, Roga, Wierzbicki, Mianowski, Kaszuba i inni.

A sala widzów... tych sędziwych i tych młodocianych wrażliwych na piękno, tych instynktownie wyczuwających powagę chwili, tych małych latami a wielkich sercem Polek i Polaków.

Z jaka werwą, z jaką powagą, z jakim zaciekawieniem, przyglądali się oni grze swoich towarzyszy..

Jaka radość i zadowolenie malowało się w oczach i twarzyczkach tych dzieci na widok Kościuszki i Bartosza, oświetlonych barwnymi promieniami światła, rzuconemu sztucznie na scenę.

Te dzieci "Jutra Polski", te dzieci ludu naszego wychowańcy Praparandy w Opatówku, jak i ich rodzice jak też i wrażliwie, dbałe o jutro Polski społeczeństwo, wiedzieć powinno, że to wszystko piękne, to wzniosłe, co wykazać w swej grze potrafili zawdzięczają swym rodakom nauczycielom i nauczycielkom.

Za pracę nad tą dziatwą, za piękną grę "Racławickich kos" i za wiele związanych z nimi wzniosłych, budujących wrażeń, należy się wielkie uznanie i podziękowanie pp. Bukowskiej, Jacuńskiej, Domagale i kierownikowi Preparandy p. Perzynie.

Dużoście rozumnej pracy i szlachetnego serca musieli w dziatwę włożyć, zanim "Racławickie kosy", przez tą waszą dziatwę tak umiejętnie i pięknie zostały odegrane.
Oby takich przykładów więcej!


"Opatowianin", luty 1993



Data utworzenia: przed 2009-01-01
Data aktualizacji: 2009-01-01

Najpopularniejsze

Brak osbługi Flash lub Javascript w Twojej przeglądarce.

Przeglądaj TAGI

Mapa strony