"Ochotnicza Straż Pożarna w Borowie ma swoją kronikę" - tak pisaliśmy w jednym z poprzednich numerów "OPATOWIANINA". Jest ona dumą osób, które przyczyniły się do jej powstania. Na ich też prośbę publikujemy tekst tej kroniki, uważając że jest to bardzo ciekawy materiał historyczny.
Z przetrwałych po dziś dzień dokumentów archiwalnych wynika, że inicjatorem powstania i zorganizowania w Borowie poprzedniczki OSP - Ochotniczej Straży Ogniowej - był Tomasz Salamon. W dniu 23 czerwca 1925 roku pod jego przewodnictwem odbyło się zebranie organizacyjne gospodarzy wsi Borów. Tak ujmuje to wydarzenie zachowany protokół:
"Porządek zebrania był następujący: krótka przemowa Tomasza Salomona do zgromadzonych gospodarzy, następnie obznajomienie gospodarzy z przyrządami potrzebnymi do straży oraz jaką kwotę pieniężną wnosi każdy z nich(...). Za zgodą wieśniaków uchwalono po 50 groszy z morgi i 88 zł, co są u sołtysa."
Ustalono termin wpływu samoopodatkowania się na 5 lipca. Zebrano podpisy wyrażających akces do wstąpienia w szeregi Ochotniczej Straży Ogniowej. Powołano trzyosobowy Zarząd, któremu powierzono przygotowanie i zwołanie Walnego Zebrania. Do zarządu weszły następujące osoby: Michał Janik - prezes, Tomasz Ugorny - skarbnik oraz Michał Salamon - sekretarz.
W dniu 5 lipca 1925 roku odbyło się Walne Zebranie Ochotniczej Straży Ogniowej w Borowie, w którym wzięło udział pięćdziesięciu mieszkańców wsi. Członkowie straży złożyli uroczyste ślubowanie. Dokonano wyboru Zarządu i ustalono składkę członkowską na rok 1925 w wysokości 12 złotych. W skład wybranego Zarządu weszli: Michał Janik, Wojciech Nurek, Tomasz Ugorny, Michał Salamon. Do komisji Rewizyjnej zostali wybrani: Paweł Bartosz, Stanisław Janik, Józef Skonieczny. Na zastępców wybrano: Józefa Gruszkę, Antoniego Kaszubę i Szczepana Pogorzelca. Pozostali członkowie ówczesnego Zarządu to: Tomasz Pogorzelec, Józef Juszczak, Franciszek Janik, Baltazar Bartosz, Wawrzyniec Pogorzelec, Antoni Sowa.
Walne Zebranie zobowiązało Zarząd do zarejestrowania powołanej do życia straży u starosty kaliskiego oraz podjęcie starań o zapomogę do Rady Gminnej, Sejmiku Kaliskiego i Państwowej Dyrekcji Ubezpieczeń Wzajemnych w Warszawie na rzecz nowopowstałej Ochotniczej Straży Ogniowej, z przeznaczeniem uzyskanych środków finansowych na zakup sprzętu pożarniczego.
O pierwszych zakupach narzędzi pożarniczych dowiadujemy się z księgi inwentarzowej.
Dnia 10 marca 1926 roku borowiecka straż wzbogaciła się o "sikawkę dwucylindrową, przenośną o średnicy cylindrów 4 cale, ze zdejmowanem zwijadłem, jedną prądownicą, dwoma drążkami do pompowania, oliwiarką, kluczem oraz wężem ssawnem 3-metrowym(...)". Wszystko to zakupiono za 925 złotych. Pod tą samą datą w księdze inwentarzowej znajdujemy ponadto: 4 topory zwykłe i oficerski z pochwami, 2 pochodnie mosiężne, 5 kasków - 4 zwykłe i oficerski mosiężny, 4 pasy bojowe i 30 m. węża. Razem sikawka i te narzędzia - czytamy w księdze - które dotąd są wpisane z przewozem kolejowem kosztują 1.431 złotych i 75 groszy."
Do końca 1926 roku zakupiono ponadto: 20 kasków zwykłych i oficerski, 15 pasów - 5 bojowych parcianych i 10 zwykłych parcianych za 380 złotych i 66 groszy, 2 kaski oficerskie i sygnałówkę - w Kaliszu u Rydzewskiego za 59 złotych, 30 metrów węża tłocznego, 3 metry ssawnego, 4 bosaki jednozębowe, 2 wiadra brezentowe, linkę piętnastometrową - w Technicznym Biurze Strażackim w Warszawie przy ulicy Nowogrodzkiej 12 - za 319 złotych i 47 groszy. Aby zdobyć niezbędne środki finansowe na zakup sprzętu strażacy organizowali zabawy i loterie fantowe. O pierwszych z nich informują protokóły posiedzeń Zarządu:
"Dnia 23 sierpnia 1925 roku odbyło się zebranie Zarządu Ochotniczej Straży Ogniowej w Borowie. Na zebraniu tem uchwalono jednogłośnie urządzenie 30 sierpnia tegoż roku majówki wraz z loterią. Osiągnięty dochód obrócić na kupno narzędzi strażackich.
Zgodnie z zaleceniami pierwszego Zebrania Walnego Ochotniczej Straży Ogniowej w Borowie zabiegano o dotację:
- na zebraniu Zarządu 22 listopada 1925 roku "w obecności całego Zarządu uchwalono złożyć podanie do Polskiej Dyrekcji Ubezpieczeń Wzajemnych w Warszawie o zapomogę na kupno sikawki. I w obecności Zarządu podanie napisano i wysłano przez Józefa Janika i Tomasza Ugornego(...)".
Szukano także innych form finansowania potrzeb straży: - na zebraniu Zarządu 18 kwietnia 1926 roku w obecności gospodarzy Borowa "sprzedano pastwisko ogólne borowskie pod nazwą Kąpie Michałowi Janikowi za 25 złotych na rok 1926 dzierżawy, które wpłacił zaraz do kas Straży Ogniowej Ochotniczej w Borowie."
Na cele straży szły jeszcze pieniądze innymi drogami: - na zebraniu 17 grudnia 1926 roku postanowiono "urządzić choinkę w dniu świętego Szczepana, to jest 26 grudnia 1926 roku i zaprosić na nią straż z Opatówka i Tłokini. I wniesiono wpisowe po 5 złotych (...)".
9 stycznia 1927 roku na Walnym Zebraniu Ochotniczej Straży Ogniowej w Borowie Antoni Sowa wniósł projekt "aby kupić dom na remizę strażacką, który będzie sprzedawany przez licytację w Cieni. Projekt ten jednogłośnie uchwalono i wysłano delegację na licytację, aby (...) dom kupić (...)".
W dziesięć dni później "na zebraniu walnem Straży Pożarnej w Borowie oraz gospodarzy tej wsi uchwalono w liczbie 50 osób dobrowolną składkę po 2 złote z morgi na remizę strażacką oraz wybrano komitet budowlany, który się składał z 4 ludzi: Józefa Skoniecznego, Stanisława Nurka, Wawrzyńca Pogorzelca i Stanisława Janika. Na zebraniu tem gospodarze wszyscy jedno uchwalili, którą to zobowiązali się o roczne po wieczne czasy wypłacić Józefowi Matysiakowi wysokość 100 kg żyta a Rozalii Małolepszej 75 kilo żyta - za ziemię, którą wypożyczają pod budowę domu strażackiego. Którą Józef Matysiak wypuścił 30 łokci długą i 20 łokci szeroką, a Rozalia Małolepsza - 30 łokci długą i 10 łokci szeroką z zastrzeżeniem sobie przejazdu po pozostałej ziemi (...).
7 sierpnia 1927 roku na zebraniu Zarządu Ochotniczej Straży Ogniowej w Borowie "uchwalono wykończyć jedną połowę domu strażackiego i wypuścić lokal na szkołę i mieszkanie dla nauczycielki. Z powodu braku środków na ten cel uchwalono urządzić majówkę i fantową loterię w dn. 21 sierpnia 1927 roku (...).
Rok 1928 poświęcono na wykończenie budowy Domu Strażaka w Borowie.
"Dziennik czynności Straży" w Borowie prowadzony jest od 1928 roku. Pierwszy wpis z 8 kwietnia tegoż roku głosi: "Zbiórka - uroczystości Wielkanocne, obecnych 18 strażaków". Pierwszy odnotowany w dokumentach alarm Ochotniczej Straży Ogniowej w Borowie nosi datę 9 kwietnia 1928 roku: "Zaalarmowano straż przez Naczelnika, lecz nie pojechała z powodu dalekiej drogi". Pierwsze ćwiczenia oddziałów - odnotowane w "Dzienniku czynności" - "każdy swojemi", odbyły się 13 maja tegoż roku. Pierwsza udokumentowana akcja ogniowa miała miejsce 14 czerwca 1928 roku. "Dziennik czynności" podaje: "Alarm. Straż była u ognia we wsi Kobierno, brała udział w gaszeniu ognia: podwodę pełnił Tomasz Janik, Franciszek Walczak, w liczbie 12 wyruszyła o godzinie 19.12 (...)".
Kolej na pierwszy odnotowany w dokumentach archiwalnych próbny alarm. 17 czerwca 1928 r. "o godzinie 23,50 min. W ciągu 4 min. Zbiegło się 13 strażaków w mundurach (...).
Na walnym zebraniu 9 grudnia 1928 roku Antoni Sowa podał wniosek, aby wpisywać kobiety do straży na członków popierających i żeby urządzić pogotowie sanitarne przy straży". W roku następnym zorganizowano kurs sanitarny i obrony przeciwgazowej.
7 kwietnia odbyła się kolejna zabawa strażacka, z której dochód przeznaczony był na rzecz Ochotniczej Straży Ogniowej w Borowie. Tego dnia powstała pierwsza fotografia zbiorowa strażaków - ochotników z Borowa.
4 maja 1929 roku borowscy strażacy świętowali na uroczystej zbiórce swoje święto w dniu patrona św. Floriana.
Na zabawy dochodowe zapraszano często strażaków z okolicznych wsi. 23 czerwca w majówce zorganizowanej na cele straży w Borowie brała udział straż pożarna w Tłokini.
18 sierpnia 1929 r. OSO w Borowie brała udział w gaszeniu pożaru w Szulcu "u Zimnego straż broniła wszystkimi narzędziami w liczbie 24 strażaków, spłonęła stodoła, resztę zabudowań uratowano".
W roku 1930 OSO z Borowa brała udział w ugaszeniu 5 pożarów, 1934 roku - 3, w 1935 r. - 5, a w 1936 - 4.
Z zaprezentowanych we fragmentach dokumentów wynika, że ówczesny Zarząd i cała brać strażacka z wielkim zaangażowaniem i poświęceniem pracowała dla dobra i rozwoju młodej straży, z myślą o ratowaniu życia ludzkiego i mienia współobywateli.
Sprzęt - jak pokazują stare zapiski - kupowano ze składek, zbiórek, organizowania imprez dochodowych i niewielkich dotacji zewnętrznych - środków sołeckich i Państwowej Dyrekcji Ubezpieczeń Wzajemnych.
Budowa w 1927 roku małej drewnianej strażnicy - mieszczącej 2 izby dla potrzeb straży, klasę szkolną i mieszkanie dla nauczycielki - wymagała dodatkowo wysiłków w postaci organizowania przedstawień objazdowych, loterii fantowych.
W 1934 roku zakupiono sztandar OSO w Borowie.
Strażacy wielokrotnie brali udział w uroczystościach patriotycznych. I tak na przykład 11 listopada 1933 roku strażacy wzięli udział w "uroczystościach wyjścia Niemców z Polski" w kościele parafialnym oraz urządzili zabawę z okazji Dnia Niepodległości.
Jedną z form finansowania społecznej działalności strażaków były dzierżawy gruntów należących do OSO. Zaświadcza o tym fragment protokółu nr 15 Zebrania Walnego OSO z dnia 27 grudnia 1933 r., w którym czytamy między innymi: "Odbiór dzierżawy. Odebrano od druha Piotra Krystyniaka za dzierżawę ziemi należącej do straży za rok bieżący 66 złotych." W rok później ziemie należące do straży obsadzono drzewkami owocowymi.
W 1938 roku straż w Borowie zakupiła wóz konny, którego wykonawcą był rzemieślnik ze Stawiszyna. Wóz ten zakupiony został z własnych środków straży, a kosztował 700 zł.
Dnia 3 lutego 1939 roku delegaci OSO z Borowa wzięli udział w zjeździe powiatowym strażaków ochotników.
Twórczą, społeczną pracę strażaków przerwał wybuch II wojny światowej. Podczas okupacji strażacy dzielili losy innych mieszkańców Borowa: byli wysiedlani ze swych gospodarstw i wywożeni na przymusowe roboty do Niemiec, pracowali u właścicieli niemieckich.
Po pięciu latach okupacji hitlerowskiej nastąpiło wyzwolenie ojczyzny. Cały naród przystąpił do odbudowy zrujnowanego kraju. W dziele tym nie zabrakło strażaków.
Pierwsze po wojnie zebranie strażaków - ochotników odbyło się w dniu 28 kwietnia 1946 roku. Zwołane z inicjatywy Władysława Salomona, miało na celu reaktywowanie działalności straży.
Licznie zebrani mieszkańcy wsi dokonali wyboru zarządu. Pierwszy po wojnie Zarząd składał się z następujących osób: Wawrzyniec Pogorzelec - prezes, Antoni Ugorny - komendant, Stanisław Ugorny - wiceprezes, Baltazar Bartosz - zastępca komendanta, Władysław Salamon - sekretarz, Stanisław Kliber - skarbnik, Józef Bazela - gospodarz, Józef Zep - adiutant.
Jako pierwszych zapisało się do straży ochotniczej około 20 mieszkańców Borowa: Jan Pogorzelec, Andrzej Pogorzelec, Stanisław Pogorzelec - jeszcze jeden Jan Pogorzelec, Bronisław Krystyniak, Zygmunt Gruszka, Józef Kasprzak, Józef Janik, Jerzy Janik, Zygmunt Ugorny, Edward Matysiak, Józef Sowa, Lucjan Banasiak i Marian Miągowski.
Jako członkowie wspierający zadeklarowali się: Jan Burzański, Józef Janik, Franciszek Ugorny, Piotr Krystyniak, Tomasz Pogorzelec, Antoni Sowa, Jan Grześkowiak, Franciszek Szewczyk i Franciszek Kaszuba.
Składkę miesięczną uchwalono na 2 zł. Pierwsze formy zasilania funduszu straży nie zmieniły się od przedwojny. Dnia 3 czerwca 1946 roku na zebraniu Zarządu postanowiono zorganizować pierwszą powojenną majówkę, która odbyła się 10 czerwca. Dochód z niej wyniósł 10.350 zł.
Dnia 28 lipca 1946 roku strażacy wnieśli podanie do Zarządu Gminnego o przydział cegły "z poligonu poniemieckiego" na cele remontu Domu Strażackiego, który chciano przebudować z drewnianego na murowany. Budowę przy udziale mieszkańców wsi kontynuowali strażacy w latach 1947 - 1948, wykorzystując do tego celu cegłę, dźwigary i inne materiały z rozbiórki byłych wojskowych baraków niemieckich w Borowie. Wiele materiałów budowlanych trzeba było dokupić. Na cele rozbudowy strażnicy zaciągnięto pożyczkę w Krajowej Kasie Oszczędnościowej w Kaliszu oraz organizowano liczne dochodowe zabawy, majówki, choinki, loterie fantowe i przedstawienia.
Pierwszym powojennym zapisem akcji strażaków w "Dzienniku Czynności Straży" jest wyjazd do pożaru 21 sierpnia 1947 roku. "Straż została zaalarmowana do pożaru - czytamy w dokumencie - o godzinie 6.30, o godzinie 6.35 straż wyruszyła - 15 osób, ogień był miejscowy, paliła się obora, zagrożone były stodoły tego gospodarstwa."
W roku 1949 pochodzi pierwszy zapis o udziale strażaków w obchodach pierwszomajowych i dożynkowych. Od tego czasu straż uświetnia każdą wiejską uroczystość o większym znaczeniu dla miejscowej społeczności. Bierze udział w obchodach świąt państwowych, święta ludowego itp..
Przez cały czas powojennego organizowania się Ochotniczej Straży Pożarnej w Borowie i w latach następnych trwa intensywne szkolenie i ćwiczenia strażackie. Członkowie OSP wzbogacają swą wiedzę i umiejętności pożarnicze na różnego rodzaju kursach. Pierwszy taki kurs odbył się wiosną 1949 roku w Stawie i trwał 2 tygodnie. W 1957 roku straż w Borowie otrzymała z Powiatowej Komendy Straży Pożarnych w Kaliszu pierwszą w historii jej istnienia motopompę. Protokół nr 37 z dnia 26 grudnia 1957 r. Mówi o przygotowaniach do poświęcenia nowej motopompy strażackiej w dniu 1 stycznia 1958 r. W uroczystości tej brały udział delegacje OSP z Tłokini Wielkiej, Opatówka, Trojanowa, Sierzchowa i Koźminka. "Motopompie postanowiono dać imię Ewa, gdyż - nie bez mimowolnego humoru wyjaśnia dokument - takiego imienia nie ma wśród mieszkanek całej wsi."
W roku 1956 OSP w Borowie z własnych środków zakupiła samochód ciężarowy, który przeznaczony został dla potrzeb straży: na wyjazdy do pożarów, na ćwiczenia i uroczystości strażackie.
Lata sześćdziesiąte w działalności Ochotniczej Straży Pożarnej w Borowie były okresem największego po wojnie rozwoju pracy na rzecz stworzenia bazy materialnej, która w pełni zabezpieczyłaby od pożaru Borów i sąsiednie wsie. Dla przykładu wyremontowali salę remizy w czynie społecznym. W tym czasie uplasowali się na pierwszym miejscu pod względem udziału w czynach społecznych w gromadzie. W tym też okresie na terenie działania OSP Borów nie było żadnego pożaru.
W 1967 roku z inicjatywy Ochotniczej Straży pożarnej w Borowie wybudowany zostaje basen przeciwpożarowy o pojemności 70 000 litrów wody, finansowany z funduszu prewencyjnego Państwowego Funduszu Ubezpieczeń w Kaliszu. Obiekt oddany do użytku 26 listopada 1967 roku, powstał przy wydatnym zaangażowaniu w pracach niefachowych strażaków i mieszkańców wsi. Inwestycja miała istotne znaczenie z uwagi na brak naturalnych źródeł wody - rzeki, stawu itp. - w Borowie.
Z uwagi na ciasnotę zaplecza garażowego i remizy strażacy - ochotnicy z Borowa podejmują w 1976 roku inicjatywę budowy nowych garaży, które będą mogły pomieścić samochód bojowy i sprzęt pożarniczy. Budowa ta trwa jednak 10 lat.
12 czerwca 1983 roku podjęto zadania, które w ciągu roku wieńczono pełnym sukcesem: budowy sali widowiskowej i modernizacji istniejącej remizy. Całość miała tworzyć nowy - tym razem z prawdziwego zdarzenia - Dom Strażaka.
Inicjatywa modernizacji remizy spotkała się z żywym i spontanicznym poparciem ze strony całej społeczności wsi Borów. Mieszkańcy jednomyślnie postanowili przeznaczyć środki z funduszu rozwoju rolnictwa na ten cel. Wyasygnowano kwotę 906 000 zł. Inicjatywa Ochotniczej Straży Pożarnej i mieszkańców Borowa spotkała się z przychylnym przyjęciem władz gminnych. Naczelnik Gminy mgr Jerzy Lisiak zaakceptował przeznaczenie środków funduszu rozwoju rolnictwa na rzecz budowy nowego obiektu.
Dnia 8 lipca 1984 roku oddano do użytku zmodernizowany Dom Strażaka w Borowie. Służy on po dziś dzień nie tylko sprawom ochrony przeciwpożarowej, ale także rozwojowi kultury w Borowie i całej gminie opatowskiej.
Społeczność Borowa wykazała przy budowie przykładne zaangażowanie: prace ziemne, zwózka materiałów, założenie dachu, lamperie, roboty posadzkowe, porządkowanie obiektu - wszystko to zostało wykonane przez samych mieszkańców. Znaczna część robót wykonywana była wieczorami, często do późnych godzin nocnych, kosztem odpoczynku i prac gospodarskich. Otwarcie Domu Strażaka ukoronowało czyn mieszkańców Borowa dla uczczenia 60-lecia działalności miejscowej straży ochotniczej. Dzięki nakładom mieszkańców Borowa - robociźnie, transporcie materiałów budowlanych - koszt budowy był stosunkowo niski.
Według obowiązujących podówczas cen wartość szacunkowa wybudowanego - 2 537 288 złotych, w tym:
- środki funduszu rozwoju rolnictwa wsi Borów i Zmyślanka - 906 055 zł
- dotacje z Urzędu Gminy ze środków funduszu gminnego - 200 000 zł
- środki pieniężne OSP, pochodzące z samoopodatkowania mieszkańców, imprez składkowych i wypożyczania sali - 373 833 zł
- wkład pracy mieszkańców wsi Borów: robocizna, transport i materiały - 885 400 zł
- zadłużenie u wykonawców i pożyczone, a nie zwrócone materiały na dzień 8 lipca 1984 r. - 172 000 zł
Wyniki na polu rozwoju bazy materialnej, a przede wszystkim wybudowanie garaży, sali widowiskowej i modernizacji remizy, stanowiącej kompleks Domu Strażaka, jest także zasługą inicjatyw i pracy Zarządu OSP, pracującego nieprzerwalnie od 19 lat w następującym składzie: Bronisław Krystyniak - prezes, Józef Janik - naczelnik, Józef Juszczak - skarbnik, Leon Grześkowiak - gospodarz, Stanisław Janik - sekretarz, Marek Juszczak - zastępca naczelnika, Jerzy Miągowski - członek, Józef Ugorny - członek.
W uroczystości otwarcia Domu Strażaka w Borowie, 8 lipca 1984 roku, udział wzięli: I sekretarz KG PZPR w Opatówku Andrzej Michalski, prezes KG ZSL Aleksander Górski, naczelnik gminy Jerzy Lisiak, przewodniczący Rady Gminnej Związku Ochotniczych Straży Pożarnych Aleksander Korzeniowski.
Na dzień 12 lutego 1987 roku Ochotnicza Straż Pożarna w Borowie liczyła 28 członków zwyczajnych i 7 wspierających. Wybrano ponownie Zarząd w dawnym składzie: Bronisław Krystyniak - prezes, Józef Janik - naczelnik, Józef Juszczak - skarbnik, Leon Grześkowiak - gospodarz.
"Opatowianin", listopad 1991 - styczeń 1992