Kolejna rocznica "tamtego" września za sprawą przełomowych wydarzeń w Europie i świecie znalazła się jakby na obrzeżu światowego biegu historii. Nie wolno jednak o niej zapomnieć - polski wrzesień to szczególna karta w życiu narodu i państwa.
Wracamy myślą do tamtych dni, dni klęski i chwały zarazem. Wrześniowe słońce przypomina nam wrzesień 1939 roku tak samo słoneczny i piękny, a jednocześnie tak tragicznie inny. W łunach pożarów, eksplozjach bomb i tysiącach ofiar dopalały się resztki papierowych traktatów i politycznych mrzonek. Tylko prosty żołnierz, jak zawsze w naszej historii, dawał dowody przykładnego męstwa od pierwszego wystrzału, aż po tragiczny finał. Osaczony, osamotniony, ale wolny od politycznych swarów i waśni z bronią w ręku dawał świadectwo miłości do Ojczyzny znaczone żołnierskimi mogiłami.
To nasi Dziadowie i Ojcowie, mieszkańcy Opatówka i okolic, których nazwisk nie sposób wymienić, 52 lata temu włączeni w wir wielkich światowych wydarzeń bronili Ojczyzny nie szczędząc potu i krwi.
Czas zaciera ślady, rozpadły się zmurszałe krzyże na żołnierskich mogiłach, porosły chwastami rowy okopów, ale ci którzy przeżyli winni są pamięć bohaterom września.
Może właśnie teraz ta pamięć i tamte losy, jak nigdy w naszej historii są nam bardziej potrzebne i bliskie.
P.S. Sobotnio-niedzielne wydanie "Gazety Poznańskiej" z 6 września 1991 r. zamieściło informację o n/w treści: "1500 osób zebrało się w hali sportowej huty "Bailon" na spotkaniu byłych żołnierzy Wehrmachtu i ich rodzin. Poinformowano ich, że dostaną od władz niemieckich renty za służbę w wojsku, a także za pobyt w obozach jenieckich oraz za prace przymusowe. Dotychczas renty takie otrzymywali byli żołnierze stale zamieszkujący w RFN.
RYT
Ponieważ nazwa huty brzmi trochę niepolsko, winniśmy wyjaśnić Czytelnikom, że i huta, i hala sportowa znajdują się w Katowicach. Cóż, historia kołem się toczy. Wrzesień wprawdzie inny, ale bohaterowie ci sami...
R. R.