Biblioteka

Imprezy biblioteczne

Wakacyjne hece w bibliotece

27 sierpnia odbyło się ostatnie hecowe spotkanie. Tym razem sporo mówiliśmy o kuchni i gotowaniu. Każdy opowiadał w czym pomaga swojej mamie podczas kulinarnych wyczynów i co najbardziej lubi jeść. Po przeczytanej bajce pt: "Franklin i wielka dynia", dyskutowliśmy co jeszcze ciekawego lub smacznego można wyczarować z dyni.

Nie zabrakło także zabaw z piłką i tradycyjnej wspinaczki na drabinę. Na zakończenie każdy otrzymał pamiątkowy dyplom i specjalną naklejkę na szybę samochodu z Franklinem oraz oryginalny przepis na dżem dyniowy.

Niestety wakacje dobiegają końca i kończą się także nasze cotygodniowe spotkania, ale do biblioteki można przychodzić zawsze, kiedy tylko dusza zapragnie - także po książki kucharskie i przepis na dżem dyniowy ;)

Hecowe spotkanie 20 sierpnia upłynęło pod znakiem ciuchci. Wszyscy wspólnie czytali i recytowali dobrze znaną "Lokomotywę" Tuwima i inne wierszyki o pociągach. Była zabawa w ciuchcię ze śpiewaniem piosenki "Jedzie pociąg z daleka". Część dzieci przyniosła też obiecane rysunki, przedstawiające poprzednie hecowe spotkania. Dzieciaki poznały też zabawy swoich mam i babć. Bawiliśmy się w "budujemy mosty", "ciepło-zimno", "siała baba mak" i "ojca Wirgilusza". Ta ostatnia zabawa pokazała, że dzieciaki są niezwykle wysportowane. Każdy "ojciec Wirgilusz" proponował reszcie zadania znane z ćwiczeń W-F. To nas cieszy tak samo, jak kolejka do wypożyczenia książek, która ustawiła się na koniec spotkania.

Do zobaczenia w kolejne środy.

13 sierpnia przygotowaliśmy kolejne niespodzianki dla dzieci. Tym razem, oprócz czytania, był quiz złożony z różnych ciekawych pytań. Okazało się, że dzieciaki doskonale wiedziały kto to jest narzeczony, kiedy używa się aspiryny, kiedy na niebie widzimy tęczę i inne podobne rzeczy. Odpowiadały na te pytania w dwóch grupach, a za dobrą odpowiedź dostawały klocki do budowania wież. Rywalizacja była wyrównana a największą nagrodą okazała się możliwość burzenia obu budowli.

Kolejną zabawą był marsz z książką na głowie. Na początku nie wszystkim szło łatwo i chwilami wyglądało to jak spacer bibliotecznych duchów, ale szybko dzieciaki pojęły w czym rzecz i przybierały coraz wymyślniejsze pozy.

Wszyscy dostali także małe zadanie domowe: narysować lub malować jedne z hecowych zajęć, w których brali udział i przynieść na następne spotkanie. Jesteśmy bardzo ciekawi tych prac. Zrobimy z nich wystawę.

Dzieciakom bardzo podoba się to, co dobrze znają. Hece z 6 sierpnia zapewniły im powtórkę części atrakcji z poprzednich spotkań. Należało do nich drugie przedstawienie japońskiego teatrzyku kamishibai. Tym razem okazało się, ile można zmieścić na rowerze. Strzałę w dziesiątkę były także zabawy ruchowe z piłką. i stały punkt programu: każdy mógł sam pobuszować na regałach i złowić najciekawsze książki, które zabierze do domu.

30 lipca hecowe spotkanie rozpoczęło się obowiązkowym już głośnym czytaniem. Tym lekturą był "Franklin i wróżka Żębuszka". Niektóre dzieciaki odwiedziła już wróżka Zębuszka, inne mają jeszcze wszystkie mleczne zęby, a byli i tacy, co noszą nawet aparaty na zębach. Wszyscy się jednak zgodzili, że trzeba i warto myć zęby.

Kolejną atrakcją były Potem były malowanki-wyklejanki. Zadanie polegało na pokolorowaniu rysunku wróżki Zębuszki za pomocą kredek i plastelinowej wyklejanki. Nakładanie plasteliny wymagało zręcznych paluszków, cierpliwości i precyzji. Na szczęście było bardzo ciepło i plastelina szybko robiła się miękka. Powstały piękne rysunki-wyklejanki.

Na koniec wszyscy mieli zapewnione trochę ruchu. Stojac w kółku rzucaliśmy do siebie piłkę i mówiąc jednocześnie nazwę koloru. Ten komu piłka uciekła, musiał przyklęknąć. Kto złapał przy kolorze czarnym, także klękał. I wcale nie było łatwo zachować pełną czujność.

23 lipca nasi mali goście zobaczyli coś czego jeszcze nie było w Opatówku: magiczny teatrzyk kamishibai. Wywodzi się on z Japonii i łączy sztukę teatru, opowiadania oraz czytania. Tym razem w programie były "Przygody Marudka".

Teatrzyk kamishibai to jedna z nietypowych form książki. Inne ciekawe książki, które poznały dziś hecowe dzieciaki to książka dla niewidomych oraz największa i najmniejsza książka w bibliotece. Każdy chciał unieść tę nacięższą, ale nikt nie wypożyczył jej do domu.

Na koniec rozeglaliśmy zawody w dmuchaniu piłeczki z waty po stoliku. Nie zabrakło także wspinania się na drabiny i wybierania ksiażek do domu.

Mineły kolejne środy 9 i 16 lipca i mamy za sobą kolejne "hecowe" spotkania. Okazuje się, że w bibliotece można śmiało "coś" zmalować i dostać za to pochwałę, można wyhodować gazetowego węża i samemu sobie wypożyczać książki - ważne aby zawsze było wesoło.

W pierwszą wakacyjną środę 2 lipca, dzieci wraz z rodzicami spotkali się na pierwszych "wakacyjnych hecach". Z rodzicami porozmawialiśmy o korzyściach czytania dla dzieci i przez dzieci, choć niewątpliwie, wszyscy obecni doskonale wiedzą o tym. Dzieciaki zaś, w sposób praktyczny, poznawały atrakcje w bibliotece.

Po obowiązkowym głośnym czytaniu ustawiły się w "cichcię" i "przejechały" przez całą bibliotekę. Stacją końcową okazała się najwyższa drabina. Wspinaczka na nią, z oobowiązkową asekuracją cieszy się niezmiennym powodzenień wśód dzieci. Potem było wybieranie książek do domu. Każdy, kto chciał zabrać książkę, musiał najpierw przejść przez magiczny tunel. Chcieli wszyscy. Może taką atrakcję wprowdzimy dla wszystkich, także tych nieco starszych?